Dzisiaj trochę o tym jak człowiek docenia i dba o swoje ciało. Do napisania tego artykułu skłonił mnie częsty widok ludzi wałęsających się pod wpływem alkoholu , ludzi próbujących się oderwać od tego świata za pomocą narkotyków czy też samobójców odbierających sobie życie z powodów ważnych tylko dla nich…
Człowiek – cóż to takiego ? W Księdze Rodzaju ( 2:7) czytamy: I Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą.
Jesteśmy uczynieni z ziemi, czyli z cząstek, które zawiera normalna ziemia, choćby ta w doniczce. Na dowód tego, można przeprowadzić rozumowanie odwrotne do stwarzania: co się z nami dzieje, kiedy umieramy i nasze ciało ulega rozkładowi lub jeszcze szybciej, w procesie spopielenia ? Tu macie odpowiedź: Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.
Mamy więc już ustalone ciało, potrzeba teraz siły , która będzie tym całym mechanizmem poruszać – jest to boska energia zobrazowana jako dech życia. Pozostaje już tylko ktoś lub coś, co będzie tym wszystkim mądrze kierować – duch, czyli dusza, która wraz z energią łączy się z ciałem w momencie poczęcia. I tak oto mamy istotę żyjącą: człowieka.
Moim ulubionym porównaniem, obrazującym jedność ciała, duszy i energii jest kierowca w samochodzie. Ciałem w tym przypadku jest samochód, duszą – człowiek nim kierujący, natomiast energią – silnik, który go wprawia w ruch. Podczas poczęcia zostajemy przez Boga zaopatrzeni w najdoskonalszy samochód jaki tylko sobie możemy wyobrazić, z wszelkimi bajerami i technologicznymi udogodnieniami, bez dodatkowych dopłat Oczywiście, rodzą się ludzie fizycznie ułomni, ale to już jest temat na oddzielny artykuł.
Jak to wygląda w zderzeniu z rzeczywistością przeciętnego alkoholika? Swoim postępowaniem zdaje się mówić :
- Oczywiście, dostałem super gablotę od Boga, ale na co mi ona, skoro sam komputer pokładowy ( umysł ) stwarza tylko problemy do rozwiązywania, przeszkody do pokonywania. A książki serwisowej ( nauk , boskiej wiedzy ) nie chce mi się czytać – tyle tego jest i takie to skomplikowane i trudne do zrozumienia. Lepiej zapytać się kolegi jak sobie z tym radzi lub przeczekać na wolnych obrotach , może samo przejdzie …
I tak życie upływa. Samochód się szybko starzeje i zaczyna rdzewieć ( starość ).
Jeszcze gorszym zachowaniem wykazują się samobójcy :
- Gardzę takim prezentem ( Boże ), weź go sobie, bo ja go nie potrzebuję ! I uderzają swoim autem w przydrożne drzewa (próby samobójcze) do momentu, kiedy samochodu już nie da się naprawić i trzeba go wyzłomować …
Spróbujcie popatrzyć na innych kierowców, jak na dusze siedzące w ciele a zobaczycie, że wasz stosunek do nich się radykalnie zmieni. Wszyscy jadąc swoimi samochodami , ciągle uczymy się jeździć, więc jeżeli jakiś manewr nie sprawia Ci kłopotu, to pomóż innemu kierowcy ( człowiekowi) się z nim uporać.
Wszyscy słyszeliśmy już nie raz o wybitnych zdolnościach jakiejś osoby, czy to malarskich, wokalnych, tanecznych czy jakichkolwiek innych. We wszystkie te zdolności jest wyposażony nasz samochód i to w pakiecie podstawowym. Tylko środowisko, w którym żyjemy wymusza na nas doskonalenie tych, które pozwalają nam przeżyć.
A co powiecie na zdolność samo leczenia organizmu podczas choroby ? Nasz wspaniały system immunologiczny czuwa w pogotowiu 24h/dobę 7 dni w tygodniu, aby nas chronić przed bakteriami i zakażeniami. Już psalmista w Palmie 139:14 wyśpiewywał : Będę Cię sławił, gdyż uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający.
Jesteśmy istotami tak skomplikowanymi i tak złożonymi, że jak dotąd nic, co jest znane naukowcom na świecie, nie przewyższa naszej złożoności. Każdego dnia, budząc się rano, powinniśmy być Bogu wdzięczni za to, że zostaliśmy przez Niego obdarzeni tak wspaniałym „mechanizmem” i swa wdzięczność okazywać poprzez dbanie o niego oraz pomoc w zrozumieniu „książki serwisowej” innym użytkownikom dróg.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Czy istnieje prawdziwy SEKRET ludzkiego istnienia? Znajdź go i podnieś jakość swojego życia.
piątek, 10 czerwca 2011
środa, 8 czerwca 2011
Koniec Świata !!!
Nie ma dnia, żeby ktoś w radiu, telewizji czy na ulicy nie wspomniał o rzekomo nadchodzącym dniu końca świata. Dosyć niedawno temu przeżyliśmy kolejny „koniec świata”, zapowiedziany przez jakiegoś znanego wizjonera amerykańskiego… i znowu klapa, nie udało się go przewidzieć.
Jak to jest z tym końcem świata? Kiedy ma on nastąpić naprawdę ? Przecież przeżyliśmy już kilkanaście tego typu dat, więc kiedy , kiedy ? Bać się czy nie bać ?
Odpowiedź na to pytanie jest zamieszczona w Biblii. W ewangelii Marka 13:32 czytamy: ”O dniu owym lub godzinie nie wie NIKT – ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.” Tu jest napisane krótko i na temat : nikt nie wie, więc nie dawajmy wiary żadnym jasnowidzom i przepowiadaczom, którzy chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę a przy tym zarobić niezłą kasę. Ojcem – w tym tekście jest nasza Podświadomość, Synem – jest nasza Świadomość. W dosłownym rozumieniu chodzi o to, że jeżeli ma Ci się coś przydarzyć, to wie o tym tylko Twoja Podświadomość. Jest też we wcześniejszym tekście wskazanie na śmierć, która jest zobrazowana jako dzień Sądu Ostatecznego. Konkludując zatem, „końcem świata” jest śmierć każdego z nas, ponieważ wtedy kończy się egzystencja duszy w danym ciele.
A Majowie, przecież ciągle się mówi o ich kalendarzu, który kończy się w 2012 roku, podobno się nie mylili ? Na ten temat też mam swoje zdanie, a było to tak ….
Pewnego, pięknego dnia, kiedy to słońce chyliło się ku horyzontowi, do drzwi komnaty królewskiego skryby – Smaroła, zbliżał się jego kumpel – Zowirax. Późno już było, więc bredząc i klnąc coś pod nosem, wszedł do komnaty Smaroła.
- Smarek, czy ty wiesz, która jest godzina ? Przecież umówiliśmy się na piwo, a ty ciągle siedzisz i siedzisz…. Ile mam czekac na ciebie ?
Smarek, zafrasowany i zdezorientowany tak późną porą, odparł:
- Obiecałem królowi Bedenesachololowi ułożyć piękny kalendarz według jego nowych wytycznych.
Zowirax podchodzi, bierze do ręki rulony z rysunkami i znakami. Chwilę się im przypatruje, po czym marszczy brwi i rzuca z wyrzutem i gniewem:
- Gościu, czy ci odbiło ? Jesteś już przy roku 3113 !
- Jeszcze nie skończyłem – powiedział cicho Smarek i spuścił oczy.
- Chcesz, żeby król uznał cię za niepoczytalnego ? Przecież wiesz, który rok dopiero mamy ! Natychmiast zakończ tę bazgraninę – wykrzyknął Zowirax i przedarł całe dzieło Smarka na pół. Jedną połówkę zaraz wrzucił do ognia a drugą dał Smarkowi, mówiąc :
- Dotąd, starczy w zupełności. Jutro to przepiszesz i będzie ładnie. A teraz zbieraj się – idziemy na to piwo!
- Dobra, niech ci będzie – powiedział cicho Smarek przecierając znurzone oczy – idziemy.
W drodze do knajpy, Smarek jeszcze rzucił mimo chodem do Zowiraxa:
- Kurde, jakbyś mi nie przeszkodził, to bym dzisiaj doszedł do roku co najmniej 5555 ….
- Oszołom jesteś – powiedział Zowirax – ale i tak cię lubię.
Następnego dnia Smarek przedstawił królowi nowy kalendarz, który kończył się w roku 2012.12.12. ……
Pozdrawiam Was i czekam na komentarze.
Jak to jest z tym końcem świata? Kiedy ma on nastąpić naprawdę ? Przecież przeżyliśmy już kilkanaście tego typu dat, więc kiedy , kiedy ? Bać się czy nie bać ?
Odpowiedź na to pytanie jest zamieszczona w Biblii. W ewangelii Marka 13:32 czytamy: ”O dniu owym lub godzinie nie wie NIKT – ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.” Tu jest napisane krótko i na temat : nikt nie wie, więc nie dawajmy wiary żadnym jasnowidzom i przepowiadaczom, którzy chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę a przy tym zarobić niezłą kasę. Ojcem – w tym tekście jest nasza Podświadomość, Synem – jest nasza Świadomość. W dosłownym rozumieniu chodzi o to, że jeżeli ma Ci się coś przydarzyć, to wie o tym tylko Twoja Podświadomość. Jest też we wcześniejszym tekście wskazanie na śmierć, która jest zobrazowana jako dzień Sądu Ostatecznego. Konkludując zatem, „końcem świata” jest śmierć każdego z nas, ponieważ wtedy kończy się egzystencja duszy w danym ciele.
A Majowie, przecież ciągle się mówi o ich kalendarzu, który kończy się w 2012 roku, podobno się nie mylili ? Na ten temat też mam swoje zdanie, a było to tak ….
Pewnego, pięknego dnia, kiedy to słońce chyliło się ku horyzontowi, do drzwi komnaty królewskiego skryby – Smaroła, zbliżał się jego kumpel – Zowirax. Późno już było, więc bredząc i klnąc coś pod nosem, wszedł do komnaty Smaroła.
- Smarek, czy ty wiesz, która jest godzina ? Przecież umówiliśmy się na piwo, a ty ciągle siedzisz i siedzisz…. Ile mam czekac na ciebie ?
Smarek, zafrasowany i zdezorientowany tak późną porą, odparł:
- Obiecałem królowi Bedenesachololowi ułożyć piękny kalendarz według jego nowych wytycznych.
Zowirax podchodzi, bierze do ręki rulony z rysunkami i znakami. Chwilę się im przypatruje, po czym marszczy brwi i rzuca z wyrzutem i gniewem:
- Gościu, czy ci odbiło ? Jesteś już przy roku 3113 !
- Jeszcze nie skończyłem – powiedział cicho Smarek i spuścił oczy.
- Chcesz, żeby król uznał cię za niepoczytalnego ? Przecież wiesz, który rok dopiero mamy ! Natychmiast zakończ tę bazgraninę – wykrzyknął Zowirax i przedarł całe dzieło Smarka na pół. Jedną połówkę zaraz wrzucił do ognia a drugą dał Smarkowi, mówiąc :
- Dotąd, starczy w zupełności. Jutro to przepiszesz i będzie ładnie. A teraz zbieraj się – idziemy na to piwo!
- Dobra, niech ci będzie – powiedział cicho Smarek przecierając znurzone oczy – idziemy.
W drodze do knajpy, Smarek jeszcze rzucił mimo chodem do Zowiraxa:
- Kurde, jakbyś mi nie przeszkodził, to bym dzisiaj doszedł do roku co najmniej 5555 ….
- Oszołom jesteś – powiedział Zowirax – ale i tak cię lubię.
Następnego dnia Smarek przedstawił królowi nowy kalendarz, który kończył się w roku 2012.12.12. ……
Pozdrawiam Was i czekam na komentarze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)